24 gru 2013

Przychodzi Pan!!

Zbliża się najpiękniejszy czas. Chwila, w której Bóg przychodzi do nas, aby nas zbawić. Przychodzi cichutko, nie gwałtownie. Nie wymaga od nas niczego, wybiera cichą stajenkę. Piękny jest to czas, kiedy potrafimy dostrzec tak wielką tajemnicę. Bóg przychodzi jako człowiek. Bóg opuszcza swoje Królestwo, aby zamieszkać z nami. Jak wielka jest Jego miłość! Co roku przychodzi do nas, aby pokazać jak bardzo nas kocha. Co roku daje nam Siebie w postaci małego dzieciątka. Tak bardzo chce się narodzić w nas, nie tylko w kościele. Tak bardzo pragnie naszego serca.


Życzę Wam, aby te święta były pełne Bożej miłości. Abyście otworzyli Wasze serca dla Małego Jezusa, który pragnie się w nich narodzić. Niech Boża Dziecina błogosławi Wam wszystkim swoimi małymi rączkami. Niech Duch Święty pomoże nam uwielbiać Boga, za tak wielką łaskę jaką nam ofiarował - Swojego Syna. Życzę Wam pokoju, radości i samych pogodnych chwil w gronie rodziny i najbliższych. Niech każdy dzień świąt będzie błogosławiony, pełen obecności Boga i Jego miłości!!
Radosnych Świąt!!

1 lis 2013

Pamięć nie tylko od święta...

Dzisiaj będąc na cmentarzu ciągle się o kogoś obijałam. Tłum ludzi, wszędzie znicze, chryzantemy. Każdy pokazuje, że pamięta. Wybiera najpiękniejsze bukiety, znicze, aby na grobie położyć. To piękne, że każdy pamięta, ale i smutne, że niektórzy pamiętają tylko przez dwa dni. Dwa dni kiedy można przyjść na cmentarz. Chociaż w roku jest 365 dni, to tylko w ten konkretny czas niektórzy przychodzą. Pamięć na chwilę... I tak co roku.
Gdy w tamtym roku przyszłam w połowie listopada na cmentarz - pustka. Gdzieś jeszcze dosychała chryzantema, znicze były dawno wypalone. Już mało kto pamiętał. A my chcemy, aby o nas pamiętano zawsze.
Myślę, że powinniśmy się postarać, aby ta pamięć nie była ulotna. Modlitwa, nawiedzenie cmentarza - to przecież nie tak dużo dla nas. Ci, co zmarli nie pomogą sobie, ale my możemy zawsze pomóc. Tylko trzeba chcieć i pamiętać. Nie tylko od święta.


3 paź 2013

"Troszcz się Ty!"

Bardzo długo się zbierałam do napisania. Jakoś ten czas tak dziwnie się układał, że nie mogłam spokojnie usiąść i napisać.
Będąc nad morzem w czasie wakacji dużo myślałam. Ta cisza i ten spokój na plaży wieczorami dawał do myślenia. Ile bym dała, żeby być teraz na plaży, patrzeć się w morze i myśleć. Tyle było osób, którym ufałam, wierzyłam, że zawsze będą przy mnie, sami nawet obiecywali, a teraz? Zastanawiałam się, czy warto komukolwiek zaufać... Człowiek lubi być karmiony obietnicami. Ja sama się karmiłam tym przez jakiś czas. Teraz wiem, że to nie ma sensu. Jedyną pewną obietnicę daje mi Bóg. On nigdy nie złamie danego słowa.
Pamiętam jak czasami czekałam w nadziei na telefon przyjaciela, na wiadomość... Teraz nie czekam na nic. Wiem, że traciłabym tylko czas, który mogę przecież ofiarować komu innemu. Nie warto czekać, na coś, co i tak nie przyjdzie. Nie warto się bić z myślami: "A jeśli...", "A gdyby...". ŻYĆ TERAZ I JUŻ!! Nie ma wczoraj, nie ma jutra. Jest DZIŚ!! Do wczorajszego dnia nie wrócę, do jutra - mogę nie dożyć. Oddać wszystko w ręce Boga i żyć.
Odkryłam kiedyś piękną modlitwę. Tekst jest długi, ale zawiera się w trzech słowach. I pomyśleć, że to takie proste słowa. Proste, ale strasznie trudne do wykonania. Wszystko bierzemy na siebie, wszystko MY musimy zrobić, wszystko NAM się wali na głowę, zawsze tylko MY! A wystarczy w ciszy powiedzieć: "Troszcz się Ty!" i odwrócić głowę od problemów, zmartwień, strachu. Zostawić to gdzieś i pozwolić, aby to właśnie Bóg zadziałał. Nie ja, nie przyjaciel, nie rodzice, znajomi... Właśnie Bóg. Kiedyś było mi trudno to zrozumieć. Teraz wiem, że kiedy pomodlę się tymi krótkimi słowami: "Troszcz się Ty", zawierzę się Jemu, nie będę myśleć o tym co złe, co mnie przygniata - On sam się tym wszystkim zajmie. Wtedy wiem, że nie jestem sama - wiem, że mam przy sobie Przyjaciela. Tego Prawdziwego!

31 lip 2013

Butelka miłości

Właśnie dostałam taką wiadomość. Jeśli możesz - przekaż dalej!

"Kochaj Jezusa a doświadczysz, że Jego miłość jest najpotężniejsza, uzdolni Cię we wszystkich trudnościach. Uzdolni nie tylko Ciebie, ale i tych, za których się wstawiasz  u Boga w modlitwach.
Największą tragedią dla człowieka nie jest wcale utrata zdrowia, pieniędzy, bliskiej osoby, czy nawet własnego życia. Najstraszniejsze jest utracić czystą duszę. Życie trwa tylko przez chwilę, zaś dusza przez całą wieczność. Żadnego nowotworu ciała, nie można w żaden sposób porównać do choroby duszy, którą jest grzech, pożerający jedno i drugie. Z raka może wyleczyć lekarz, zaś z grzechu tylko Bóg. Narzędziem lekarza są strzykawki, nożyczki, skalpel, igła… Narzędziem Boga jesteś Ty, On sam Cię wybrał! Tobą chce się posłużyć, aby uzdrowić porozrywane dusze i poranione serca, nad którymi nieustannie płacze, wylewając drogocenne łzy miłości.

Organizujemy akcję  modlitewną, w której chcemy prosić o przemianę serc i uzdrowienie dusz osób, które odeszły od Boga, są uwikłane w grzechu ciężkim i zagubiły swoją wiarę w największą i najwspanialszą Miłość. Modlimy się za osoby polecone przez Ciebie (przysyłasz ich imiona na adres butelka.milosci@op.pl, nie ma ilościowych ograniczeń).
Najważniejsza jest twoja modlitwa. Matka Boża w La Salette mówi do dzieci: „Odmawiajcie przynajmniej Ojcze nasz i Zdrowaś Maryjo, jeśli będziecie miały czas, módlcie się więcej. Trzymaj się tego w tej modlitwie, jeśli będzie ona pochodziła wprost z serca, jest w stanie skruszyć największy, najtwardszy kamień grzechu. Wysyłając swoją listę, rozpoczynasz modlitwę we wszystkich nadesłanych intencjach. Nadawcę maila (Ciebie) również uwzględniamy w modlitwach. W intencji wszystkich nadesłanych próśb, zostanie odprawiona Msza Święta jeśli zdecydujesz dołączyć się do modlitwy wysyłając maila, dostaniesz list zwrotny z informacją, gdzie i kiedy odbędzie się Eucharystia.

Jeśli jesteś kałanem, proszę Cię w imieniu wszystkich uczestników modlitwy o włączenie tych intencji do sprawowanej Mszy Świętej.

Proszę o przesłanie tego maila dalej, do znajomych, rodziny, przyjaciół. Możesz umieścić jego treść na stronie WWW, w gazetce parafialnej itp. może ktoś czytając go dołączy do ratowania życia, do czego powołuje nas Jezus Chrystus."

19 cze 2013

Czas na Boże wakacje :)

Ostatnio tak dużo się dzieje. Zaczęła mi się sesja, organizowałam festyn w swojej parafii, przyjaciel wyjechał do Anglii, kuzyn przyjechał z Florydy brać ślub w Polsce, wesele... A jeszcze tyle przede mną :) W tych wszystkich wydarzeniach dostrzegam jak bardzo jestem kochana przez Boga. Ile mi pomaga, dodaje sił, czuwa nade mną, pokazuje mi Swoją Miłość. Coś wspaniałego!!
Wiem, że niedługo to ja będę znowu mogła Go nieść innym i mówić o Jego wielkiej Miłości!! Dokładnie za 2 tygodnie i 4 dni rozpocznie się już kolejne, XXVI Spotkanie Młodych w Dębowcu :) Piękny czas dla młodych. Modlitwa, adoracja, konferencje i muzyka dla ducha. Zapraszam Was serdecznie! Jeszcze trwają zapisy, to nie zwlekajcie na ostatnią chwilę. Więcej informacji jest tutaj (znajduje się tu plan całego spotkania, regulamin, koszt itp.) : http://www.spotkania.saletyni.pl/
Tutaj jest filmik mówiący o tym, co było w tamtym roku: http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=Q8NWzyhst1U
Nasz zespół będzie też tam śpiewał :) ZAPRASZAM WAS SERDECZNIE!!!!!

30 maj 2013

"Troszcz się Ty!"

Ciało, którego nie widzimy
Krew, której nie dostrzegamy
Biała Hostia
Kielich Wina
Nic nie widzimy
Nasze oczy są ślepe
Ale czy serce także?

Dzisiaj Boże Ciało. Rano przyszedł taki straszny deszcz, potem burza. Myślałam, że jednak nie pójdziemy na procesję. Jedna była o 11, a druga w sąsiedniej parafii o 16. Jednak tuż przed 10 rano ładnie się wypogodziło. Procesja odbyła się, ołtarze były śliczne. Podobnie było potem przed 16. Burza i ulewa, a następnie też wyszło słońce. Pan pobłogosławił każdej procesji :)

Dzisiaj dowiedziałam się czym jeszcze jest modlitwa. Zawsze starałam się z wiarą każde słowo wymawiać, całą siebie pogrążać w modlitwie. Teraz wiem, że w tym wszystkim brakowało miłości. Słowa wypowiadane z wiarą i wielką miłością mają niesamowitą moc. Doświadczyłam tego podczas dzisiejszej Eucharystii. Pan chce, aby każda nasza modlitwa była pełna wiary i miłości. Wystarczy powiedzieć: "TROSZCZ SIĘ TY", a Jezus już wie co robić. 

"Panie! Troszcz się o mnie! Zostawiam Ci wszystko! Ufam Ci!"

4 maj 2013

Modlitwa

Niedawno wróciłam z warsztatów muzycznych. Co za czas!! Dla mojego gardła może nie najlepszy, ale dla ducha - WSPANIAŁY! Nie tylko był śpiew, treningi, solówki, ale to co najważniejsze - rozmowa. Nie tylko z ludźmi z zespołu, ale także z Nim. To były najpiękniejsze 2 godziny dla mnie w piątkowy wieczór.
Uwielbiam rozmawiać z Bogiem. Kocham te rozmowy, które są takie spontaniczne, szczere, bez przygotowania. Po prostu usiąść lub uklęknąć i mówić. Mówić o wszystkim i o niczym. Czasami lubię też po prostu milczeć i patrzeć. Poczuć obecność Jego w moim sercu, całą sobą. Czasami jadąc autobusem potrafię się wyłączyć i rozmawiać z Nim. To nic, że ktoś tak głośno słucha muzyki, rozmawia, krzyczy, śmieje się - otrzymuję tę łaskę, aby móc wyłączyć się z otoczenia i rozmawiać z Bogiem.
Kiedyś koleżanka zapytała mnie jak to możliwe, że idąc gdzieś czy jadąc zatłoczonym miejskim autobusem mogę tak po prostu zacząć się modlić. Nie umiałam jej wtedy odpowiedzieć na to. Teraz wiem, że Duch Święty mi w tym pomaga. On mi daje wewnętrzne wyciszenie, odcięcie się od świata. Dzięki Niemu otwieram się na łaskę modlitwy w każdej sytuacji.
Modlitwa może być niesamowita i taka jest! Taka spontaniczna, szczera, prosta! Rozmiłowałam się w niej, mogę godzinami siedzieć i rozmawiać z moim Przyjacielem. Wtedy wiem, że przeżywam najwspanialsze chwile!

8 kwi 2013

Świętość życia

Kobieta i mężczyzna. Para od kilku miesięcy, lat. Zakochani, ale bez większych planów co do ślubu. I co? Dziecko w drodze. A studia? A plany zawodowe? A co powiedzą ludzie? A jak się utrzymać? Skrobanka?

Najczęstsze rozwiązanie problemu: aborcja. Dlaczego? Bo dziecko! Bo ono będzie przeszkadzać, bo ono pokrzyżuje plany, bo ono wymaga opieki, bo ono... Czy my potrafimy kochać? Czy my jako ludzie mamy szacunek do życia? Czy potrafimy pokochać, nawet jeśli wymaga to zmiany naszych planów?
Dziecko poczęte jest bezbronne, ono nie zawoła do mamy czy do taty: Nie zabijaj mnie! Ono cicho przyjmie każdą decyzję, jaką podejmą rodzice. Ono nie ma się jak bronić, jak uciec od decyzji matki i ojca. 
Znam pary, które przed ślubem urodziły dziecko. Było im ciężko, nie wiedziały jak to dalej będzie, nie planowały. A teraz? Są szczęśliwym małżeństwem cieszącym się z dziecka. Kościół jest przeciwny współżyciu przedmałżeńskim, jednak kiedy pojawia się dziecko - broni jego życia. Życie jest święte od chwili poczęcia, aż do śmierci. Zgrzeszysz? Odpokutuj, ale nie obwiniaj dziecka i nie zabijaj go.
Kiedy myślę jak liczba zabitych nienarodzonych dzieci rośnie - mam łzy w oczach. Nie umiem zrozumieć jak matka może wydać wyrok śmierci na własne dziecko?! Jak ojciec może pozwolić, aby jego dziecko zostało zabite?!

Dzisiaj jest ten dzień, w którym Maryja, Matka Boga, powiedziała "tak" życiu poczętemu. Każda matka powinna tak czynić. A każdy ojciec powinien ją wspierać tak, jak to robił św. Józef.
Niech każde poczęte dziecko wie, że jest kochane, że ma szanse na życie. Po latach - jak piękne są chwile, kiedy takie dziecko powie pierwszy raz: "tata" czy "mama". Kiedy pierwszy raz się uśmiechnie, pójdzie do szkoły, będzie żyć i rozwijać się.
Nawet dzieci chore, u których już wcześniej, przed narodzinami stwierdzono chorobę - mają prawo do życia. Nic nie zabiera im tego prawa. Mam brata, który ma zespół Downa i jest najwspanialszy na świecie! W nich jest najbardziej widoczna miłość Boga. Czy my, ludzie, jak coś nam nie wyjdzie, czy my tego nie niszczymy i nie zaczynami od nowa? Jeśli Bóg daje życie takiemu dziecku, to ono w oczach Boga jest doskonałe. To dla nas jest chore, upośledzone, niepełnosprawne, zacofane - dla Boga jest piękne i wspaniałe. Bo On je ukochał już w swoich planach. On je stworzył na Swój obraz i podobieństwo. 

Ten dzień - Dzień Świętości Życia - jest dla mnie ważnym dniem. Dowiedziałam się jakiś czas temu, że pani doktor, kiedy moja mama spodziewała się mnie, stwierdziła, że mogę być chora jak mój brat i dała mamie skierowanie do szpitala w celu dokonania aborcji. Jestem dzieckiem, na które był wydany wyrok - śmierć. Jednak moja mama tego nie uczyniła za co jestem jej wdzięczna. Ona mnie broniła, wiem, że przyjęła mnie z miłością tak, jak mojego brata.
Każde życie jest święte! Bez wyjątku! Niech wiara i siła płynie z pięknych słów, które Maryja powiedziała Aniołowi: "Niech mi się stanie według słowa twego". Niech Pan dodaje Wam siły!!

31 mar 2013

ON ŻYJE!!!


"Zmartwychwstały Pan Królestwo objął dziś 
Wszechmogący Bóg okazał swoją moc,
Zakwitł krzyż i karmi, chroni mnie,
Jezus Pan rozdaje życie swe.
Milczący Baranek, Baranek zabity
Wybawił dziś nas z niewoli tego świata
Hańbą okrył śmierć, nasza Pascha,
On wywiódł dziś nas ze śmierci do życia.
W Ablu zabity, w Izaaku związany,
Wzgardzony w Jakubie, w Józefie sprzedany,
Zrodzony z Maryi, pięknej owieczki,
Złożony w ofierze powstaje dziś z martwych.
Zstępuje z nieba do naszego cierpienia,
By wyprowadzić nas z ciemności do światła,
Wzięty ze stada, zawieszony na drzewie
Naznacza nas Duchem i własną krwią."

Niech te święta będą pełne wiary i nadziei, że i my również z Nim mamy życie wieczne, że i my powstaniemy z martwych. Niech Jezus Zmartwychwstały będzie Waszą siłą na każdy dzień, w każdych trudnościach. W Nim nasza wiara, nadzieja i miłość. To On dał siebie, abyśmy my mieli życie wieczne! Niech pokój i radość zagości w Waszych sercach w te radosne dni!! Radosnego Alleluja!!

"Powiedz światu, że On żyje! Powiedz światu: JEZUS ŻYJE!
Powiedz światu, że umarł za nas. Powiedz wszystkim, że znów żyje!"

http://www.youtube.com/watch?v=M8HcY5xzfvw

29 mar 2013

Krzyż

Patrzę na Krzyż
i widzę Człowieka
Patrzę i widzę Boga
wiszącego na belce
Patrzę i widzę
Człowieka cierpiącego
milczącego
zlekceważonego
umęczonego
wyszydzonego
umierającego
zakrwawionego
Patrzę i widzę
Boga Wszechmogącego
Wywyższonego
Miłosiernego
Kochającego
Litościwego
Pokornego
Pięknego
Patrzę na Krzyż
Człowiek
Bóg
Patrzę i widzę
A ty
co widzisz

28 mar 2013

Powrót

Tak dawno już nie pisałam, a tak dużo się dzieje :) Niedawno tak bardzo doświadczyłam miłości Bożej, że kiedy wracam myślami do tego, nie mogę uwierzyć, że On tak bardzo mnie kocha!
Teraz mam tego dowód. On z miłości do mnie poszedł na śmierć. Jego miłość była tak wielka, że nie cofnął się przed krzyżem, ale wziął go i pokazał jak bardzo kocha.
A my? My tego czasami nie widzimy, nie rozumiemy, lekceważymy... Czasami świadomie, czasami nie... Brakuje nam tej jednej chwili zatrzymania się, popatrzenia na krzyż i uświadomienia sobie, że nie jesteśmy sami, że jest Ktoś, kto z miłości oddał za nas życie.
"Nie ma większej miłości niż ta, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich."