Niedawno wróciłam z warsztatów muzycznych. Co za czas!! Dla mojego gardła może nie najlepszy, ale dla ducha - WSPANIAŁY! Nie tylko był śpiew, treningi, solówki, ale to co najważniejsze - rozmowa. Nie tylko z ludźmi z zespołu, ale także z Nim. To były najpiękniejsze 2 godziny dla mnie w piątkowy wieczór.
Uwielbiam rozmawiać z Bogiem. Kocham te rozmowy, które są takie spontaniczne, szczere, bez przygotowania. Po prostu usiąść lub uklęknąć i mówić. Mówić o wszystkim i o niczym. Czasami lubię też po prostu milczeć i patrzeć. Poczuć obecność Jego w moim sercu, całą sobą. Czasami jadąc autobusem potrafię się wyłączyć i rozmawiać z Nim. To nic, że ktoś tak głośno słucha muzyki, rozmawia, krzyczy, śmieje się - otrzymuję tę łaskę, aby móc wyłączyć się z otoczenia i rozmawiać z Bogiem.
Kiedyś koleżanka zapytała mnie jak to możliwe, że idąc gdzieś czy jadąc zatłoczonym miejskim autobusem mogę tak po prostu zacząć się modlić. Nie umiałam jej wtedy odpowiedzieć na to. Teraz wiem, że Duch Święty mi w tym pomaga. On mi daje wewnętrzne wyciszenie, odcięcie się od świata. Dzięki Niemu otwieram się na łaskę modlitwy w każdej sytuacji.
Modlitwa może być niesamowita i taka jest! Taka spontaniczna, szczera, prosta! Rozmiłowałam się w niej, mogę godzinami siedzieć i rozmawiać z moim Przyjacielem. Wtedy wiem, że przeżywam najwspanialsze chwile!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz